poniedziałek, 10 września 2012

Czerwień. The red.

Kiedy ktoś mnie pyta, jaki jest mój ulubiony kolor, nie umiem odpowiedzieć. Lubię chyba wszystkie intensywne, czyste barwy. (Wiem oczywiście, które farby najszybciej mi się kończą i ciągle muszę je dokupować: permanent rose, sap green i różne rodzaje żółcieni. Jest to jednak związane z tym, że dobrze mi się mieszają z innymi odcieniami.) Jest jednak kolor, któremu szczególnie nie potrafię się oprzeć, zwłaszcza wtedy, gdy występuje w naturze - intensywna, soczysta czerwień. To dlatego wiosną jak szalona maluję jaskrawoczerwone tulipany, w czerwcu nie mogę oderwać się od porzeczek, a teraz zachwycam się pełnymi kwiatostanami pelargonii (które swoją żywotnością i energią zdają się przeczyć nadchodzącej jesieni) i rubinowymi owocami wiciokrzewu pomorskiego.
When someone asks me about my favourite color, I usually don't know what to say. I like all the intensive, pure colors. (I know of course, which watercolors I mostly use and have to buy most frequently. They are permanent rose, sap green and different yellows. They mix beautifully with other colors.) But there is one color which I can't resist, especially when I see it in nature. It's pure strong red. In the spring I constantly paint red tulips, in June I'm fascinated by redcurrant and now I'm enchanted by brilliant red geraniums and ruby honeysuckle fruits.

1 komentarz: