poniedziałek, 3 września 2012

Dzień na zalewie. The day on the lake.

Ostatnią środę spędziliśmy żeglując całą rodziną po Zalewie Zegrzyńskim. Wiatr był tak słaby, że posuwaliśmy się z prędkością matki prowadzącej za rękę dwuletnie dziecko. A ja, bojąc się, że na skutek groźnych przechyłów mogę stracić moją cenną kasetkę z farbami, zabrałam ze sobą kredki akwarelowe. To medium malarskie w równym stopniu mnie pociąga, co rozczarowuje. Mnogość kolorów kusi, ale po rozmyciu wodą barwy stają się jakieś ostre i "dzikie". Musiałabym poświęcić dużo czasu i prób, żeby osiągnąć zadowalający efekt.
Last Wednesday we have spent sailing on the nearby lake. The weather was almost windless so our speed was like the speed of mother going for a walk with two years old baby. I took with me watercolors pencils. They are tempting and disappointing at the same time. After wetting the colours become strange, too vivid and harsh, so I'm not satisfied with the results.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz