poniedziałek, 29 października 2012

Zimno. Cold.

W nocy mróz, a rano malowniczy szron. Cały świat w białej mroźnej mgiełce. Do tego przestawienie czasu czyli skrócenie i tak coraz krótszego dnia. To wszystko sprawia, że chodzę dziś senna i zziębnięta. Piję litry herbaty i otulam się w kilka warstw ciepłych ubrań (łącznie z wełnianą chustą, jak babuleńka). Na pociechę i rozgrzanie zamieszczam dziś kilka czerwonych owoców.
It was cold winter night (although the calendar says it's still autumn) and after it came frosty morning. Everything was white outside - each minute twig or leaf. And again "they" changed time so the day became shorter. All this makes me sleepy and chilled to the bone. I drink litres of hot tea and wear several layers of warm clothes with a woolly shawl to top it off. So for encouragement I show today some red fruit.


1 komentarz: