wtorek, 30 kwietnia 2013

Twarze kwiatów. Flower faces.

Już od dawna chciałam się zmierzyć z trudnymi do uchwycenia drobnymi wiosennymi kwiatkami ze skalnego ogródka. Chodzi o floksy szydlaste. A do tego niezapominajki, które szkicuję co roku, ciągle mając wrażenie, że gdzieś mi umyka ich istotny rys. Barwy tych kwiatów kojarzą mi się z wiosną, choć być może zestawione razem są aż za słodkie. W każdym razie wyzwanie podjęłam i co jakiś czas będę wracać do tego tematu, aż w końcu może uda mi się uchwycić atmosferę o jaką chodzi.
Many times I tried to capture small spring flowers which each year bloom in my rock garden - especially moss phlox (Phlox subulata). At the same time there is many forget-me-nots in my garden. Lots of them because they sew themselves and I let them grow. So the two colors: sweet pink and soft blue are the colors of spring for me (and vivid red of tulips in the other flowerbeds of course). It's a challenge to paint it and not to create kitsch. It's my first attempt.




Flower faces

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Bukiecik. A small bouquet.

Dziś zimno okropnie. Kuląc się w lodowatych powiewach wiatru zerwałam kilka kwiatków i malowałam w domu. Z zadowoleniem zauważyłam też, że moja armia tulipanów tylko czeka na słońce, żeby entuzjastycznie rozkwitnąć.
Very cold day today. Fighting against icy cold wind I picked some flowers and painted them at home. I also noticed with great satisfaction that my army of tulips is ready to bloom.

sobota, 27 kwietnia 2013

Przed deszczem. Before the rain.

Od rana chmury grożące deszczem. Wyszłam do ogrodu nacieszyć się kwiatami i zdążyłam zrobić mały szkic kredkami akwarelowymi zanim zaczęło kropić.
Warm cloudy day. I went to the garden and made a small sketch before it started to rain.

środa, 24 kwietnia 2013

Fiołki i miodunka. Violets and pulmonaria.

Zbyt chłodno dziś było na siedzenie w ogrodzie i za duży wiatr. Zabrałam więc do domu kępkę fiołków i dwie łodyżki miodunki, wsadziłam je do wody i rysowałam w cieple.
 It was too cold to sit outside today. So I picked up violets and pulmonaria from the garden and took it home. Than I've spent happy hour with my sketchbook and watercolors.

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Strona ze szkicownika. Sketchbook page.

Słońce. Błękitne niebo. Dzień idealny do robót ogrodowych. Wzięłam się więc za pielenie, bo mlecze i mokrzyce rosną szybciej niż kwiaty na grządkach, a nawłocie porozsiewały się dosłownie w każdym zakątku naszej małej posesji. Kiedy jednak poczułam zapach niebieskich hiacyntów, a do tego delikatną smugę słodkiej woni fiołków, zrzuciłam robocze rękawice i poszłam po szkicownik. Od kilku lat wierna jestem zasadzie, że najważniejsze w ogrodzie nie jest to, żeby był idealnie wypielęgnowany, ale to, żeby się nim cieszyć.
It was warm sunny day today - ideal for gardening. I decided to do some weeding. Dandelions and other weeds grow with frightening speed. And then I smelled blue hyacinths and some hidden sweet violets... I took out my gardening gloves and went for my sketchbook. For some years I realized that the most important thing with a garden is not to make it immaculately proper but to admire and enjoy it.

sobota, 20 kwietnia 2013

Czerwona malwa. Red hollyhock.

Właśnie zakończyłam akwarelę nad którą pracowałam (z przerwami) przez ostatni tydzień. Znów niezbyt mi się podoba jej wygląd po zeskanowaniu. Z niewiadomych powodów skaner "schładza" zielenie. Najważniejsze, że jestem zadowolona z oryginału.
I've just finished small watercolor painting of red hollyhock. I don't like the scanned image. The greens are too cold. But I'm satisfied with the original and that's the most important thing.

Pierwsza warstwa koloru po nałożeniu fluidu maskującego. First layer of colour after some masking.

Malwa po usunięciu fluidu maskującego. Masking fluid removed.
Czerwona malwa. Red hollyhock.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Wiosenny szkic. Spring sketch.

Krokusy przekwitają, ale powoli zaczynają pojawiać się niskie prymulki i lazurowobłękitne cebulice. Nie mam zbyt wiele czasu na szkicowanie, bo ogród po zimie wymaga dużo pracy. Wczoraj rozrzucałam nawóz wokół róż, a wcześniej zasilałam różaneczniki i azalie. Do tego trzeba dodać pielenie, bo chwasty są szybsze niż jakiekolwiek inne rośliny. Na razie więc powstają jedynie pospieszne szkice, kiedy padam zmęczona pod koniec dnia.
Crocuses wither but the little primulas and blue scillas start to bloom. My garden requires a lot of work and I don't have much time for sketching. So for today only one small sketch after hard gardening.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Krokusy. Crocuses.

Na razie w naszym ogrodzie kwitną tylko krokusy. Zainaugurowałam wiosenny sezon wystawiając krzesła ogrodowe i sadowiąc się ze szkicownikiem przed kępą kwiatów. Jak ja się za tym stęskniłam!
There are only crocuses in our garden as yet. I started spring season taking out garden chairs and sitting myself at the front of a small flowerbed with my sketchbook. I longed for this all the winter.


środa, 10 kwietnia 2013

Stokrotki. Daisies.

Dni są coraz dłuższe, więc chociaż nie ma słońca, czas rozpocząć sezon malarski. Zajrzałam do plików zdjęć z zeszłej wiosny i zamarzyły mi się stokrotki.
The days are longer so (although there is no sun) I start my painting season. I've found a folder with photos from last spring and the first flowers that caught my attention were daisies.


Najgorszy moment dla mnie, to kładzenie tła. Mam nadzieję, że kiedyś nadejdzie taki dzień, gdy będę malować tło z przyjemnością i bez stresu.
The worst of all - the background. I hope that sometime I'll do it with pleasure and without stress.
Stokrotki. Daisies.
Mój skaner trochę przekłamuje kolory. W rzeczywistości barwy są cieplejsze.
My scanner lies about colors. In reality they are warmer.

sobota, 6 kwietnia 2013

Tropikalnie. Tropical.

Palmy, bambusy, bananowce, figowce... nie myślcie, że wróciłam właśnie z tropików. Tak dobrze to nie ma. Spędziłam jednak jeden dzień w poznańskiej palmiarni i rozkoszowałam się obecnością roślin, które mają liście i są zielone. Niektóre nawet kwitły. Z gałązek drzewka pomarańczowego zwisały owoce, a w odgrodzonym od pozostałych zakątku fruwały duże niebieskie motyle.
Palm trees, bamboos, banana plants, rubber figs...  No, I wasn't on a tropical island but... I've spent a whole day in The Palm House in Poznań. I walked among exotic plants which had leaves and sometimes flowers or fruits. It was a kind of remedy for this awful winter.




A tak było na zewnątrz.
And outside - still bare winter trees.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Trochę kolorów. Some colours.

Znów pada śnieg. Mam wrażenie, że wiosna w ogóle nie nadejdzie. Wiosenne kwiatki mam na razie tylko na wydmuszkach, które malowałam dwa lata temu i teraz zdobią nasz wielkanocny bukiet.
It's snowing again. I have feeling that spring will never come. The only spring flowers are on Easter eggs which I have painted two years ago. Now they hang on our Easter bouquet.