niedziela, 22 września 2013

Cis. Yew.

Piątkowy wieczór i całą sobotę spędziłam w Białej Podlaskiej prowadząc wraz z mężem warsztaty dla małżeństw. (Informacje o fantastycznych weekendach małżeńskich, które są tam organizowane możecie znaleźć tu .) Atmosfera była wspaniała i dobrze nam się razem pracowało, ale teraz, jak to zwykle bywa po tak intensywnym czasie, muszę dojść do równowagi. Czytam książkę, przepędzam szpaki z winogron i patrzę na dojrzewające owoce cisa za oknem.
Friday night and all Saturday I've spent with my husband in eastern part of Poland in Biała Podlaska. We were leading a two-days workshop for marriages. The atmosphere was great and we cooperated smoothly with each other, but now after such a busy time I need to find some balance. So I spend this Sunday reading book, chasing birds away from our ripening grapes and looking at red berries on a yew.

2 komentarze: