czwartek, 22 sierpnia 2019

Po przerwie. After a break.

Tym razem przerwa w blogowaniu nie była spowodowana wyjazdem w jakieś piękne okolice, ale odmalowywaniem wszystkich pokoi w naszym domu. A że malowanie robiliśmy własnymi siłami, więc trwało to długo. Już trzeci tydzień życia w chaosie. Wszędzie porozkładane folie, poprzesuwane meble i kupki książek na podłodze. Przy okazji odbywają się wielkie ćwiczenia z wyrzucania. Aż trudno uwierzyć, ile niepotrzebnych rzeczy gromadzi się latami, bo a nuż się przydadzą.
Jak widać, nie mam zupełnie czasu na malowanie, tak więc poniżej jeden ze starszych szkiców.
This time a break in blogging wasn't caused by some beautiful holiday trip but by renovating works in our house. We (ourselves) painted walls in all rooms. It took a lot of time. I'm tired by third week of chaos - plastic foils everywhere, moved furniture, heaps of things on the floor etc. Meanwhile we have big exercises in throwing things out. It's hard to believe that one can store so many useless things.
As you see I haven't time for painting, so there is an old sketch below.

6 komentarzy:

  1. Od kilku dni zaglądałam z ciekawością na Pani bloga, żeby zobaczyć czy pojawi się coś nowego do pooglądania i poczytania. Pochłania mnie właśnie książka "Mój francuski patchwork". Umila mi chwile w ciągu dnia, uśmiecham się do siebie czytając ją. Też mam duszę introwertyka, który lubi samotność i ciszę - więc czuję się "w pani książce" jak w przytulnym, miłym domu :) Jestem ciekawa kolejnych książek i szkiców - tym bardziej, że mieszkamy w tym samym miasteczku :) Pozdrawiam ciepło. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Uporałam się już z remontem, więc posty na blogu zaczną się pojawiać częściej. Cieszę się, że lektura "Mojego francuskiego patchworku" sprawiła Pani przyjemność. Niech żyją introwertycy! :)

      Usuń
    2. Niech żyją! ;)
      Lektura "Patchworku" nadal sprawia przyjemność - wyrywam czas na czytanie i jestem dopiero w połowie. Mniej więcej w momencie gdy Pan Bóg rozmnożył dla Waszej szóstki chleb. Ciekawa historia, aż przeczytałam mężowi. I jak tu nie wierzyć, że On się troszczy :)

      Usuń
    3. To było niezwykłe przeżycie. Myślę, że bardzo ważne także dla naszych dzieci.

      Usuń
  2. Szkic śliczny. Remonty są uciążliwe, ale jak pięknie będzie!
    Pozdrawiam serdecznie i dużo sił i cierpliwości życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Powoli wracam do normalności. Takie remonty to dla mnie rodzaj klęski żywiołowej.

      Usuń