Ten rok obfituje w owoce. Jeżyn mieliśmy tyle, że po raz pierwszy wystarczyło na kilka słoików konfitur. Innych przetworów też mnóstwo - dżemy śliwkowe, musy jabłkowe i 104 słoiki galaretki z pigwy (a raczej pigwowca). Nie mam więc zbyt wiele czasu na szkicowanie i blogowanie.
We have abundance of fruit this year. So many blackberries that I could make confitures. I made also plum jam, and a lot of apple preserves, and 104 pots of Maule's quince jelly. So I really don't have time for sketching and blogging.
A jak się robi galaretki z pigwy?
OdpowiedzUsuńKroi się owoce w ósemki,usuwa pestki i zalewa zimną wodą w proporcji 3 litry na 2 kg owoców. To trzeba gotować 25 min od momentu kiedy woda zacznie wrzeć. Potem odcedza się owoce, a do płynu dodaje się cukier 70 dag na litr. Gotuje się to przez 25 min i po tym czasie wlewa do słoików. Z odciśniętych owoców można robić jakąś marmoladę, ale ja je po prostu wyrzucam, bo są zbyt kwaśne.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, spróbuję namówić mamę :)
UsuńMamie przyda się pomoc w krojeniu, bo owoce są twarde i cała czynność tak żmudna, że lepiej się ją wykonuje w towarzystwie.
UsuńOh, Agnieszka, you amaze me! If I were a neighbour, I will exchange my watercolour painting of berries with your jam?! Kind regards, wink, wink, Sadami
OdpowiedzUsuńGood trade! :)
UsuńGalaretki zrobione, ciekawy przepis. Jeszcze raz bardzo za niego dziękuję. Co prawda nie ma ich tak wiele jak pani zrobiła, ale za to są przepyszne i na pewno przydadzą się na zimę :)
OdpowiedzUsuńMy głównie dodajemy je do herbaty (trzeba dłużej pomieszać, żeby się rozpuściły), a czasem do naleśników albo budyniu.
UsuńHerbata z galaretką smakuje rewelacyjnie
Usuń