Ostatni tydzień spędziliśmy na Malcie. Był to bardzo pracowity czas. Napięty i wyczerpujący program pracy sprawił, że w zasadzie nie było czasu na żadne szkicowanie. Sił też nie było. W chwilach wytchnienia mogłam tylko siedzieć i gapić się w przestrzeń. Zrobiłam kilka zdjęć i na ich podstawie, już w domu, namalowałam kilka szkiców.
Last week we spent in Malta. It was very busy sometimes exhausting time. No time for painting. After work I couldn't force myself to do any sketch. I took several photos and now, back at home I used them as a reference.
Jak w lecie :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, zapach wilgotnego powietrza trochę przypominał deszczowe lato na Mazurach. Ale oczywiście były też palmy, kwitnące bugenville i o mniej więcej półtorej godziny późniejszy zmrok. Trudno mi się teraz przestawić.
UsuńA już się martwiłam, czemu tu tak pusto :).
OdpowiedzUsuńAch, marzy mi się ta Malta...
Palmy, drzewa w zieleni, kwiaty na klombach... nawet w deszczową pogodę to miłe wytchnienie od naszych listopadowych szarości.
Usuń