wtorek, 26 listopada 2024

Czerwony dom. Red house.

 


poniedziałek, 25 listopada 2024

Malutki muchomor. Small toadstool.


 

czwartek, 21 listopada 2024

Muchomor. Toadstool.

 


środa, 20 listopada 2024

Fale. Waves.


 

wtorek, 19 listopada 2024

Jesienne drzewo. Autumn tree.

 


poniedziałek, 18 listopada 2024

Burzowe drzewo. Stormy tree.


 

piątek, 15 listopada 2024

czwartek, 14 listopada 2024

piątek, 8 listopada 2024

Staroświecki urok. Old fashion charm.

 

Kiedyś, dawno temu kupiłam sobie gwasze. Trochę popróbowałam, jak się nimi maluję, a potem poszły w kąt szafki z materiałami artystycznymi. Brązowe kartki szkicownika zmobilizowały mnie do odgrzebania tego malarskiego medium. Zawartość większości tubek była już zaschnięta, ale postanowiłam wykorzystać to, co zostało. Sięgnęłam po książki pokazujące wzory tapet i tkanin z początków XX wieku i inspirując się nimi zaczęłam malować. Ileż uroku jest w tych bukietach kwiatów! To motywy z epoki wiktoriańskiej. A chwilę później wybuchnie secesja - kierunek w sztuce, który jest bardzo bliski mojemu sercu. Człowiek potrzebuje piękna. Pewnie na eleganckie tapety mogli sobie u początków zeszłego wieku pozwolić tylko bogaci, ale już na piękną architekturę mógł patrzeć każdy. Spacerując kiedyś po Sopocie, w dzielnicy secesyjnych willi, zastanawiałam się, jak to jest, móc codziennie obcować z takim pięknem i elegancją? Dlaczego teraz pozbawia się ludzi piękna w miejskich przestrzeniach? Myślę o wiadomym muzeum w centrum Warszawy. Odkąd je zobaczyłam, jeszcze w czasie budowy, poczułam straszny bunt i żal, że kolejny arogancki ktoś oszpeca naszą i tak sponiewieraną architektonicznie stolicę.

Long time ago I bought gouaches and tried painting with them for a while. Then they went to the corner of the cabinet with art supplies. The brown pages of the sketchbook motivated me to dig out this painting medium. The paints in most of the tubes were already dried, but I decided to use what was left. I reached for books showing wallpaper and fabric patterns from the early 20th century and, inspired by them, I started painting. How charming are these bouquets of flowers! These are patterns from victorian era. Art Nouveau will be the next art movement and I love it. People need beauty. Probably only the rich could afford elegant wallpapers at the beginning of the last century, but everyone could look at beautiful architecture. Once, while walking around Sopot, in the district of Art Nouveau villas, I wondered what it was like to be able to experience such beauty and elegance every day? Why are people now deprived of beauty in urban spaces? I'm thinking about the new famous museum in the center of Warsaw. Ever since I saw it, while it was  still under construction, I felt terrible anger and regret, that another arrogant person is disfiguring our already architecturally damaged capital.



czwartek, 7 listopada 2024

"Niemożliwy manuskrypt" audiobook.

 Z przyjemnością informuję, że można kupić "Niemożliwy manuskrypt" także w formie audiobooka

 Chociaż wolę książki papierowe, to jednak coraz częściej podczas różnych prac domowych, czy malowania sięgam po powieści w wersji audio. A potem patrzę na ukończony obrazek i przypominają mi się sceny z odsłuchanych książek.

 Niemożliwy manuskrypt - audiobook Grzelak Agnieszka

środa, 6 listopada 2024

Grzyby i jesienne kolory. Fungi and autumn colors.

 

Coraz mniej jest złotych liści na drzewach. Moja czereśnia za oknem straciła już wszystkie. Rano w ogrodzie szron. Cieszę się, że mogę zatrzymać kolory w szkicowniku.

There are fewer and fewer golden leaves on the trees. My cherry tree outside the window has lost all of them. I saw frost in the garden in the morning. I'm glad I can keep the colors in my sketchbook.

wtorek, 5 listopada 2024

poniedziałek, 4 listopada 2024

czwartek, 31 października 2024

Dziewczęta. Girls.

 


środa, 30 października 2024

Drobiazgi. Small things.

 


wtorek, 29 października 2024

Liść jeżyny. Blackberry leaf.


 

poniedziałek, 28 października 2024

Morze i świeczka. The sea and the candle.

 

Znów malowanie morza. Tym razem użyłam świeczki, żeby zachować biel kartki tam, fale rozbijają się o skały, tworząc pianę.

Painting the sea again. This time I used a candle to save the white in places where I wanted to have sea foam.

piątek, 25 października 2024

czwartek, 24 października 2024

Z ogrodu. From the garden.

 


wtorek, 22 października 2024

poniedziałek, 21 października 2024

piątek, 18 października 2024

Brązowy papier. Brown paper.

 


Część kartek w moim nowym szkicowniku jest z brązowego papieru, przypominającego pakowy. Do akwarelowych farb się nie nadaje, ale do dekoracyjnych ornamentów malowanych akrylami, jak najbardziej.

Some of the pages in my new sketchbook are made of brown paper, resembling wrapping paper. It is not suitable for watercolor paints, but it is suitable for decorative ornaments painted with acrylics.

czwartek, 17 października 2024

Morze. Sea.

 

Chlapałam farbą i pryskałam wodą. Ledwie papier wysechł, znów dodawałam farbę i znów wodę. Ile takich zabiegów jest w stanie znieść niezbyt gruba kartka szkicownika? Nie liczyłam, ale dużo.

I splashed paint and then sprinkled water. As soon as the paper dried, I added paint and water again. How many such treatments can a sheet of sketchbook paper endure? I didn't count, but it was a lot.

środa, 16 października 2024

wtorek, 15 października 2024

Więcej rysunków. More drawings.



 

poniedziałek, 14 października 2024

piątek, 11 października 2024

Ćwiczenia. Practise.

 


czwartek, 10 października 2024

środa, 9 października 2024

Patchworkowa kołderka. Small patchwork quilt.



Nowe maleństwo przyszło na świat w naszej rodzinie, więc uszyłam nową kołderkę.

A new baby was born in our family, so I made a new quilt.
 

wtorek, 8 października 2024

poniedziałek, 7 października 2024

czwartek, 3 października 2024

wtorek, 1 października 2024

Przeszkody. Obstacles.

 

Gorący dzień. Wyspa Rodos. Wioska Lindos. Zatoka św Pawła. Turkusowa woda i wystające z niej skały. Udało mi się znaleźć ocienione miejsce, gdzie przycupnęłam, żeby malować. Pięć minut po tym, jak zaczęłam szkicować skały, usiadło przede mną włoskie małżeństwo, całkowicie zasłaniając mi widok. Spróbowałam malować z pamięci, ale to zawsze jest dla mnie trudne. Przeniosłam więc wzrok na kolorowe parasole na brzegu i pstrokate ręczniki leżące obok nich. Minęło zaledwie kilka chwil, kiedy plażowicze zwinęli parasole i sobie poszli. Tak więc, no cóż... nie są to udane szkice, ale pamięć tamtego popołudnia trwa w nich aż do teraz. 

Hot day. Rhodes Island. Lindos village. St. Paul's Bay. Turquoise water and rocks sticking out of it. I managed to find a shady spot where I crouched down to paint. Five minutes after I started sketching the rocks, an Italian couple sat down in front of me, completely blocking my view. I tried to paint from memory, but it's always difficult for me. So I moved my gaze to the colorful umbrellas on the shore and the colorful towels lying next to them. Only a few moments passed before the beachgoers packed up their umbrellas and left. So, well... they're not great sketches, but the memory of that afternoon lives on in them to this day.

czwartek, 26 września 2024

wtorek, 24 września 2024

poniedziałek, 23 września 2024

sobota, 21 września 2024

Czekając na sałatkę. Waiting for the salad.

 

Malowałam ten widoczek siedząc na tarasie restauracji i czekając na zamówioną sałatkę. Nad głową miałam dojrzewające figi. Jedynym minusem były szerszenie krążące nad stołami. 

 I painted this view while sitting on the terrace of a restaurant and waiting for the salad.. I had ripening figs above my head. But I couldn't completely relax because of the hornets circling over the tables.



czwartek, 19 września 2024

Widok z tarasu. View from the terrace.

 

Kiedy leżałam na leżaku, na naszym tarasie, to po lewej stronie widziałam góry, a na wprost przysłonięte bugenwillami morze.

When I was lying on a deckchair on our terrace, I could see the mountains on the left and the bougainvillea in front of me with the sea as a background.

środa, 18 września 2024

Bugenwilla. Bougainvillea.

Na Rodos bugenwille triumfowały. Pięły się po murach, wdrapywały na palmy i wciskały w wąskie uliczki, stanowiąc mocniejszy akcent kolorystyczny niż pstrokate stoiska z pamiątkami. Nie miałam odpowiedniego odcienia różu, żeby oddać ich barwę.
 In Rhodes, the bougainvilleas triumphed. They climbed the walls, climbed the palm trees and squeezed into the narrow streets, creating a stronger color accent than the colorful souvenir stands. I didn't have the most intense pink paint in my watercolor kit so I couldn't capture their color.

piątek, 13 września 2024

Palmy. Palm trees.

 

Jak Grecja, to oczywiście palmy. Usiadłam w cieniu jednej, żeby malować inne. Cień się przesuwał, słońce prażyło, narzuciłam na głowę i ramiona chustkę (z kapeluszami jakoś mi nie po drodze) i szkicowałam, tak szybko, jak tylko byłam w stanie.

Staying in Greece I simply had to paint palm trees. I sat in the shadow of one palm tree to sketch the others. The shadow was moving so I covered my head and arms with a scarf and painted as fast as I could.

czwartek, 12 września 2024

środa, 11 września 2024

Brama. A gate.

 


wtorek, 10 września 2024

Wyzwanie. Challenge.

 

To było dopiero wyzwanie - namalować bodaj najtłoczniejszą uliczkę w Rodos. Mnóstwo szczegółów, przemieszczający się ludzie, kelnerzy nawołujący w każdym z języków do skorzystania z ich restauracji ("Polska? Dzień dobry. Lewandousky. Dobre jedzenie"), za mną skrzecząca papuga, siedząca na kiju. A do tego ograniczony czas. No i strumyczki potu cieknące po plecach.

It was a challenge - to paint probably the most crowded street in Rhodes. Lots of details, people moving around, waiters calling in every language to use their restaurant ("Poland? Good morning. Lewandousky. Good food"), behind me a parrot squawking, sitting on a stick. And time was limited. And I felt streams of sweat running down my back.


poniedziałek, 9 września 2024

Powrót z wakacji. Return from the holidays.

 

Z powrotem w domu. Z upalnej Grecji wróciłam do chłodniejszej Polski ze szkicownikiem pełnym wspomnień. Tu powyżej widnieje brama do starego miasta w Rodos. Jest oczywiście bugenwilla, palma i morze. Malowało się niełatwo, bo z powodu upału i wysokiej wilgotności palce lepiły się do kartki. Ale widok był piękny.

Back home. I returned from hot Greece to not so hot Poland with my sketchbook full of memories. On the picture above there is the gate of the old town of Rhodes. There is, of course, bougainvillea, palm tree and the sea. It was difficult to paint because the heat and high humidity made my fingers stick to the paper. But the view was beautiful.