sobota, 4 stycznia 2020

Praca w toku. Work in progress.

Postanowiłam zmierzyć się z koronką koniakowską. Kilka lat temu byłam w Koniakowie, oglądałam  niepowtarzalne serwetki i kupiłam książkę opowiadającą o historii tego haftu. Pytałam w sklepiku o gotowe schematy, ale panie sprzedające oznajmiły, że schematów nie ma, bo każda koronczarka ma swój indywidualny styl, a umiejętności uczy się od swojej mamy albo babci. Trudno. 
Koronka koniakowska przeleżała dwa lata na liście projektów do zrobienia i tej zimy w końcu się zmobilizowałam. Znalazłam jakieś schematy w internecie, podparłam się zdjęciami z książki i powoli posuwam się z pracą. Nie jest to łatwe, bo schematy niejasne, łączenia drobnych elementów nieoczywiste (a więc wiele prucia), ale jestem już na przedostatnim okrążeniu.
Koniaków is a village in Polish mountains famous of its lace and lace makers. I went there once, tried to buy some crochet diagrams of Koniaków doilies but found out that they were not published. Each lace maker has her unique style and learns from her mother or grandmother. The book which I've bought contains only photos. But I'm stubborn. I put the Koniaków doily on the list of my things-to-do. Two years passed and I started the project. I found some diagrams in internet - not very clear. The doily consists of many small elements and it's not obvious how to join them. I crocheted and unravelled many times. Nevertheless I'm close to the finish. The result I will show soon, I hope.


 

2 komentarze:

  1. Ojeej, jaka misterna robota! :) Chylę czoła :) Jak długo Pani to dziergała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczęłam chyba trzy tygodnie temu albo cztery, ale po drodze były Święta, świąteczne szykowania, spotkania rodzinne itp., więc ukończenie robótki trochę się oddaliło w czasie.

      Usuń