Malta zaskoczyła nas lodowatymi temperaturami i porywistym wiatrem. Powyższe szkice to widok z hotelowego okna. Tyle zdołałam namalować podczas prawie dwutygodniowego pobytu, bo niedługo potem rozchorowałam się na zapalenie zatok (diagnoza moja, nielekarska, ale objawy ewidentne i trwają do dziś, tylko w mniejszym nasileniu). Wzięłam nieadekwatne do pogody ubrania, ale główną przyczyną choroby były... obostrzenia kowidowe. Właśnie tak. W szkole, na sali, w której mieliśmy część zajęć, przez cały czas okna były otwarte na przestrzał. Po kilku godzinach siedzenia w takich warunkach przeziębienie gotowe. Szkoda, bo zamiast spędzać wolne popołudnia w jakiś miły sposób, cały ten czas przeleżałam w hotelowym łóżku.
We were surprised findig Malta so cold and windy. The above sketches where painted while looking from the hotel window. I did them one of the first day of our stay and then I couldn't paint any more because I became ill. I had inadequate clothes for such cold but the main reason of my illness were severe anti-covid procedures. We had some work at local school and we stayed several hours a day in a hall where all the windows were open all the time. This of course made strong draft and I developed strong sinusitis. Now I'm back at my wonderfully warm cosy house in Poland and I'm slowly recovering from my illness.
Bardzo współczuję. Ale obrazki śliczne.
OdpowiedzUsuńZdrowia :).
Dzięki. Córka właśnie mi dostarczyła kolejny kontyngent chusteczek.
Usuń