To przychodzi nieuchronnie każdego roku w drugiej połowie sierpnia. Nagle tracę wenę. Ogród przestaje mnie inspirować. Chciałabym, póki ciepło jeszcze trochę poszkicować, ale nie wiem co. Mogłabym odpuścić, ale zdaję sobie sprawę z zimnego tchnienia jesieni na plecach, ze zbliżania się długich ciemnych wieczorów i deszczowych dni. Będę wtedy tęsknić za ogrodem. Malowałam więc dziś co popadnie.
It comes every year in the second half of August - sudden lack of inspiration. I sit in the garden and everything seems dull and uninteresting. I don't know what to paint. I'm aware of shorter days, cold winds and autumn coming soon so I force myself to stay outdoors as long as it's possible and sketch anything.
Czasem takie "coś" nachodzi na każdego. Ale Ty jesteś bardzo zdyscyplinowana i tworzysz piękności. Już słońce świeci inaczej i czuć zmianę pory roku...
OdpowiedzUsuńMnie ochotę na malowanie odbierają kłopoty i sprawy, na które nie mam wpływu a które mnie martwią..zauważyłam, że to wręcz wyklucza malowanie a przecież malowanie powinno być antidotum na bieżące sprawy...
Ale malowanie daje taką przyjemność.Cieszą takie piękne Twoje owoce. Pozdrawiam
O tak, poważne zmartwienia odbierają wenę i wtedy naprawdę trudno zmobilizować się do czegokolwiek.
Usuń