sobota, 27 kwietnia 2019

Malowanie z natury. Plain-air painting.

Uwielbiam malować w ogrodzie. Co roku czekam na piękną pogodę, żeby wreszcie zasiąść z farbami i szkicownikiem przed klombem z tulipanami. Nie jest to jednak proste, bo przy tulipanach cienia jest niedużo, a siedzenie w pełnym słońcu niechybnie skończyć się może bólem głowy. Cień powinien też padać na kartkę, bo światło odbite od papieru razi oczy. Udało mi się w końcu przycupnąć pod krzakiem pigwy i tak długo, jak się dało, malować jedne z moich najulubieńszych kwiatów.
I love to paint in the garden. Each year I wait for fine warm days to sit with my paints and sketchbook near a flowerbed. But it's not so easy. I need shadow place to seat because full sunshine on my head will inevitably provoke headache. Finally I managed to crouch near Maule's quince bush and paint some tulips as long as I could (that means: as the shadow moved and sun was again on my head).

2 komentarze: