Poproszona zostałam ostatnio o pokazanie jak maluję śnieżne czapy. Zabrałam się więc do pracy i spróbowałam ją udokumentować. Pierwsze dwa zdjęcia robiłam przy świetle dziennym, a następne trzy (te z różowawo-morelowym poblaskiem) już przy oświetleniu sztucznym Są więc drastyczne przekłamania w kolorach. Ostatni obrazek to skan gotowego szkicu.
I was asked to show how I paint snow caps. I tried to document my work but due to short and cloudy day pictures are not good. The first two were made during daylight, the next three I photographed later when artificial light was on (that's why there is rosy blush on them). The last picture is final result properly scanned.
Nawet interesująco wygląda ten różowawy śnieg.
Główne etapy malowania śniegowej czapy:
zmoczenie obszaru śniegu na jednej gałęzi,
naniesienie farby u podstawy, tam, gdzie ma być cień,
pozwolenie, żeby farba sama płynęła ku jaśniejszemu obszarowi i pilnowanie, żeby była coraz bledsza.
Nadmiar pigmentu w jaśniejszych partiach można zebrać, przykładając w to miejsce papierowy ręcznik. Na końcu dodajemy świerkowe lub sosnowe igły.
The rosy snow looks quite interesting.
The main stages of painting snow cap:
wet single area of snow on the branch,
add color in the shadow area
let the paint flow towards lighter area and dilute it gradually,
take out the excess of pigment with paper towel.
Then we can paint pine or spruce needles.