piątek, 25 sierpnia 2017

Ostatnie szkice z Francji. Last sketches from France.



5 komentarzy:

  1. Świetne szkice! Chętnie poczytałabym coś więcej o tych miejscach i okoliczność, w jakich obrazki powstały :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okoliczności: gorąco, grzechoczą cykady, mąż poszedł wykąpać się w rzeczce, a ja wdrapałam się na górkę z zamkiem (tym publikowanym w poprzednich postach), usiadłam na kamieniu, w cieniu, pod sosnami (jeszcze więcej cykad) i zaczęłam szkicować (mój szkicownik podróżny ma format zeszytu i dość cienkie kartki, ale jak nie leje się dużo wody, to daje sobie radę z przyjmowaniem akwareli). Po kwadransie trzeba było wyszukać inny kamień do siedzenia, bo słońce zaczęło świecić mi na głowę. Po dwóch tygodniach szkicowania, żałuję, że w moim podręcznym zestawie nie zawarłam ultramaryny i quinacridone gold - miałabym wtedy znacznie mniej problemów z zieleniami. Pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Dla mnie największym problemem byłby upał :).
      Ja ostatnio odkrywam możliwości ultramaryny, której dotychczas unikałam. Zielenie robię wyłącznie z użyciem właśnie ultramaryny. Ale to mi pewnie przejdzie, nie wszystko da się jednak tym kolorem załatwić :).

      Usuń
  2. Urocze. Wszystkie bym z chęcią powiesiła w domu - a wybredna bywam w tej kwestii :)

    OdpowiedzUsuń