poniedziałek, 6 listopada 2017

Jeżynowe kubeczki. Blackberry mugs.



To prezent dla męża na imieniny. W trakcie malowania okazało się, że w słoiczku z białą farbą są tylko zaschnięte resztki. Na szczęście mam dzieci uczące się w Warszawie. Szybki telefon, rozpaczliwa prośba i farba została kupiona, a ja mogłam namalować światło odbite od powierzchni owoców.
This is a gift for my husband. I started painting and then realised that I had run out of white paint. Fortunately my daughter goes to school in Warsaw. After my desperate call she bought the paint in art shop so I could finish blackberries with white dots of reflected light.

6 komentarzy:

  1. Prześliczne :))). Najfajniejszy prezent to taki własnoręcznie wykonany, a jeszcze w dodatku jak jest taki piękny, to nic więcej do szczęścia nie potrzeba :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Mój mąż jest miłośnikiem rękodzieła i takie prezenty lubi najbardziej.

      Usuń
  2. Prześliczne absolutnie prześliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaa jakie piękne!!!! Prezent marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubeczki kupił mąż w Taize i wymarzył sobie, żebym je pomalowała. No to pomalowałam :)

      Usuń