Lubię malować dokładne portrety roślin i zachwycają mnie akwarele botaniczne. Widzę jednak, że gubię się, kiedy mam przed oczami masę roślinności i chciałabym oddać widok ogólny, a nie szczegóły (a do tego mam mało czasu na rysowanie). Spróbowałam więc, bez wstępnego szkicu ołówkiem (no prawie, jednak kilka kresek zrobiłam), namalować hiacynta wyrastającego spomiędzy cebulic. Powyższy obrazek ukazuje charakter moich grządek kwiatowych, które są zawsze nieporządne, zatłoczone i pełne niespodzianek.
I like to paint detailed flower portraits and I love botanical paintings. But when I see large mass of vegetation and try to capture it in my sketchbook I feel helpless. So I decided to do some practice. I painted hyacinth growing among squills almost without preliminary sketch (only several pencil lines). Not easy. By the way, the above sketch shows the main character of flowerbeds in my garden. They are crowded, untidy and full of surprises.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz