Bardzo ładny, a serce takie kolorowe i wesołe :) Ja w weekend wyjęłam ukochaną maszynę do szycia po trzech latach przerwy (życie się tak poukładało, że nie było tyle czasu na ukochane szycie co kiedyś) - żeby uszyć coś co teraz jest bardzo "na czasie" czyli maseczkę. Prototyp trochę mnie zawiódł, bo na spacerze trudno w tym oddychać a okulary parują... będę kombinować dalej :) Może Pani polecić jakieś sprawdzone tkaniny na maseczki? z jakich tkanin szyć najlepiej, żeby dało się w tym czymś oddychać? :) Jak uszyłam z dwóch warstw bawełny - było mi za duszno... Ech...temat mało artystyczny ale bardzo na czasie...
Ja też szyłam z bawełny i też było duszno, ale mimo to chyba bawełna najlepsza ze względów epidemiologicznych. Maseczkę po powrocie do domu można bezpiecznie przeprasować gorącym żelazkiem i w ten sposób wysterylizować. Co do okularów (też mi zaparowywały) to chyba najlepiej wszyć u góry drucik, który obejmowałby nos i sprawiałby, że maseczka lepiej będzie przylegała. Sama jednak tego nie robiłam, tylko widziałam gdzieś w internecie. Na szczęście w lesie, kiedy wokół nie ma ludzi maseczki nosić nie trzeba :)
Bardzo ładny, a serce takie kolorowe i wesołe :)
OdpowiedzUsuńJa w weekend wyjęłam ukochaną maszynę do szycia po trzech latach przerwy (życie się tak poukładało, że nie było tyle czasu na ukochane szycie co kiedyś) - żeby uszyć coś co teraz jest bardzo "na czasie" czyli maseczkę. Prototyp trochę mnie zawiódł, bo na spacerze trudno w tym oddychać a okulary parują... będę kombinować dalej :)
Może Pani polecić jakieś sprawdzone tkaniny na maseczki? z jakich tkanin szyć najlepiej, żeby dało się w tym czymś oddychać? :) Jak uszyłam z dwóch warstw bawełny - było mi za duszno...
Ech...temat mało artystyczny ale bardzo na czasie...
Ja też szyłam z bawełny i też było duszno, ale mimo to chyba bawełna najlepsza ze względów epidemiologicznych. Maseczkę po powrocie do domu można bezpiecznie przeprasować gorącym żelazkiem i w ten sposób wysterylizować. Co do okularów (też mi zaparowywały) to chyba najlepiej wszyć u góry drucik, który obejmowałby nos i sprawiałby, że maseczka lepiej będzie przylegała. Sama jednak tego nie robiłam, tylko widziałam gdzieś w internecie. Na szczęście w lesie, kiedy wokół nie ma ludzi maseczki nosić nie trzeba :)
Usuń