Po raz pierwszy udało nam się przybyć do Francji w porze kwitnienia lawendy. Widywane w sieci zdjęcia i wysyłane pocztą widokówki nie kłamią - to naprawdę tak wygląda. Głęboki fiolet lawendowych pól, unoszący się w ciepłym powietrzu zapach i brzęczenie pszczół... przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Szkic udało mi się zrobić tylko jeden, za to zdjęć mnóstwo.
For the first time we visited France when lavender fields were in full bloom. The pictures in internet or postcards don't lie. The colors are really so vivid. Deep purple of lavender, sweet smell and buzz of working bees create unforgetable experience touching many senses. I managed to make only one sketch but I made many many photos.
Oglądałam kiedyś pola lawendy w Anglii - i prawie nie wierzyłam własnym oczom...
OdpowiedzUsuńNo właśnie!
Usuń