mamy u siebie takie same, jasne porzeczki :) ...a ja zaglądam tu po dłuższej przerwie. Byłam na rekolekcjach ignacjańskich (Fundament) gdzie m.in. było o stworzeniu świata, całym jego bogactwie i zachwycie nad nim. Nie mogłam się wtedy powstrzymać od skojarzeń z Pani malowaniem: każdej roślinki, listka, kwiatka, płatka. Chyba w swoich szkicownikach najlepiej Pani zatrzymuje ten zachwyt człowieka nad pięknem stworzenia... :)
mamy u siebie takie same, jasne porzeczki :)
OdpowiedzUsuń...a ja zaglądam tu po dłuższej przerwie. Byłam na rekolekcjach ignacjańskich (Fundament) gdzie m.in. było o stworzeniu świata, całym jego bogactwie i zachwycie nad nim. Nie mogłam się wtedy powstrzymać od skojarzeń z Pani malowaniem: każdej roślinki, listka, kwiatka, płatka. Chyba w swoich szkicownikach najlepiej Pani zatrzymuje ten zachwyt człowieka nad pięknem stworzenia... :)
To szkicowanie jest właśnie wyrazem mojego zachwytu nad stworzeniem. Wtedy mogę oddawać się spokojnej kontemplacji każdego kwiatka.
UsuńTakie spokojne na tym obrazku. A piękne.
OdpowiedzUsuńBo te owoce są raczej monochromatyczne i pastelowe. Kiedyś mieliśmy czerwoną porzeczkę - to była intensywna gra kolorów.
Usuń