Poszukując w internecie miłej lalki, natrafiałam głównie na takie straszydła, że nie kupiłabym ich żadnemu dziecku. W dodatku wszystko było z plastiku, a ja chciałam, żeby laleczkę dało się przytulić. W związku z tym postanowiłam lalkę uszyć sama. Oto ona.
While looking for a nice doll on the Internet, I mainly came across such terrible creatures that I wouldn't buy them for any child. Therefore, I decided to sew the doll myself. Here she is.
A potem uszyłam jej poduszkę, kołderkę i zrobiłam na szydełku mały koszyk-kołyskę.
And then I sewed her a pillow, a quilt and crocheted a small basket-cradle.
jak leży w tej kołysce, to jest wyraźnie zadowolona :))) Wiesz, też kiedyś szyłam lalki. Moje miały w środku trociny, bo to było na wsi i na podwórku stała piła tarczowa, a pod nią góra trocin...
OdpowiedzUsuńJa swoją wypchałam resztkami ociepliny, która mi została po patchworkowych kołderkach. Trociny też fajne do ugniatania i miękkie.
Usuńteraz jak szyję maskotki, to wypycham je takimi specjalnymi kawałkami z waty do wypychania maskotek. To kupuje się w internecie i starcza na długo, bo po otwarciu worka bardzo pęcznieje... na tej samej zasadzie wypełnia maskotkę, bo nakładasz trochę, a ono pęczniejąc wypełnia doskonale wszelkie noski i uchyłki.
UsuńSuper! Dzięki za informację. Nigdy nie słyszałam o takiej substancji. Jeśli będę jeszcze szyć takie zabawki, to sobie kupię.
UsuńUrocza. I wyobrażam sobie ile to radości sprawiło Tobie i obdarowanej.
OdpowiedzUsuńMoja znajoma tworzy cudne lale na szydełku i tez kupuje specjalny wypełniacz do nich.
-> woolfriends.com polecam przy okazji. :)
Ja też kiedyś szydełkowałam lalki, ale zabierało to więcej czasu i trudniej było zrobić ładną twarz ;).
Usuń