sobota, 9 listopada 2013

Palmy. Palm trees.

Wystarczy widok palm, kwiatów i błękitnego nieba, żebym poczuła się spokojna i zrelaksowana. Palmy mają w sobie coś takiego, że człowiek od razu przestawia się na tryb odpoczynku i cieszenia się każdą chwilą. Oczywiście mówię tu o sobie czyli człowieku północy, który przez połowę roku ma za oknem siwą warstwę chmur i szarpane wiatrem bezlistne gałęzie czereśni. Miejscowi, mający palmy na co dzień, pewnie ich nawet nie zauważają, a wiecznie zielone drzewka pomarańczowe z dojrzewającymi złocistymi owocami uważają za oczywistość (wzdycham sobie w duchu).
When I see palm trees against blue, cloudless sky, I feel immediately happy and relaxed. It's like something inside me switched to "slow down and enjoy" mode. Living in the north and for the half of the year having only bare branches to look at (sigh) I'm acutely sensitive to the beauty of the palms and the other evergreen plants such as orange trees.


1 komentarz: