Bardzo urocze są te muchomorki na Pani obrazach. Mam takie zdjęcie z dzieciństwa - ze ślicznym czerwonym muchomorem. Rodzice zrywali wtedy szarobure grzyby jadalne a mnie ciągnęło tylko do tych kolorowych. :) ... Zajrzałam na Pani bloga żeby napisać, że jestem pod wrażeniem "Herbaty szczęścia"! Jestem w momencie gdy Szklarka poznała prawdziwe imię i swojego ojca. Wow! Takiego rozwoju sytuacji bym się nie spodziewała! :) Książka pochłania mnie coraz bardziej :) Pozdrawiam serdecznie!
Chiałoby się takiego pogłaskać i przytulić :D.
OdpowiedzUsuńTakiego "przytulnego" zrobiłam kiedyś córce - z włóczki, na szydełku :)
OdpowiedzUsuńBardzo urocze są te muchomorki na Pani obrazach. Mam takie zdjęcie z dzieciństwa - ze ślicznym czerwonym muchomorem. Rodzice zrywali wtedy szarobure grzyby jadalne a mnie ciągnęło tylko do tych kolorowych. :)
OdpowiedzUsuń... Zajrzałam na Pani bloga żeby napisać, że jestem pod wrażeniem "Herbaty szczęścia"! Jestem w momencie gdy Szklarka poznała prawdziwe imię i swojego ojca. Wow! Takiego rozwoju sytuacji bym się nie spodziewała! :) Książka pochłania mnie coraz bardziej :) Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję :) Życzę miłej lektury.
Usuń