Dzień dobry. Byłam dziś w naszej bibliotece. Wchodząc, mój wzrok w oknie wystawowym przykuły...czerwone tulipany. Zazwyczaj rzucam tylko okiem i idę dalej, ale wczoraj ten obraz przykuł moją uwagę bo gdzieś już go widziałam... - zdałam sobie sprawę, że to Pani obraz :) Kiedy synek szperał w ulubionym dziale z komiksami, ja mogłam postać i poobserwować z bliska Pani twórczość na żywo. Bardzo to było miłe! Zachwyciłam się tymi drobnymi listkami, grą świateł, no i dokładnością odwzorowania. Baaaaardzo mnie ucieszyła Pani wystawa! Dawno tu (na bloga) nie zaglądałam... Kiedy oglądałam jakiś czas temu Pani szkice, wielki zachwyt mieszał się zawsze z frustracją - bo mocno tkwię jeszcze w moim mateczniku (uwielbiam tą książkę, bardzo prawdziwa!) i wygospodarowanie spokojnego czasu na własną twórczość jest dla mnie bardzo trudne. A z drugiej strony potrzeba twórczości aż we mnie kipi i buzuje :) Na jakiś czas "zakopałam" tą potrzebę, wmawiałam sobie, że przecież w domu tyle spraw do ogarnięcia, i że to nie ważne - i żeby nic nie budziło tej potrzeby przestałam tu w ogóle zaglądać. Ale...dopuściłam ją do głosu jakiś czas temu, uznałam, że jest dla mnie ważna i po prostu muszę dać jej ujście bo coś we mnie chyba zwariuje :) Od jakiegoś czasu raz w tygodniu wyrywam się z mojego matecznika i jeżdżę do pracowni malowania ikon. Gdy zobaczyłam Pani wystawę - od razu postanowiłam odwiedzić bloga - już bez uczucia frustracji, bo i moja wielka potrzeba twórczości została zaopiekowana z należytą czułością :) Serdecznie Panią pozdrawiam Ania
Potrzeba twórczości to taka nasza boska cząstka. Przecież zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo największego Twórcy. Gratuluję "odkopania" potrzeby. Ikony są piękne i straszliwie pracochłonne, ale jeśli taka twórczość niesie radość, to nawet żmudne przygotowywanie podłoża nie męczy. Pozdrawiam :)
Żonkile kupował zawsze mój Tato - bo takie żółte i radosne. Choć ja zawsze tęsknię za tymi, które nazywamy narcyzami - kremowymi z pomarańczowym środkiem...
Dzień dobry. Byłam dziś w naszej bibliotece. Wchodząc, mój wzrok w oknie wystawowym przykuły...czerwone tulipany. Zazwyczaj rzucam tylko okiem i idę dalej, ale wczoraj ten obraz przykuł moją uwagę bo gdzieś już go widziałam... - zdałam sobie sprawę, że to Pani obraz :)
OdpowiedzUsuńKiedy synek szperał w ulubionym dziale z komiksami, ja mogłam postać i poobserwować z bliska Pani twórczość na żywo. Bardzo to było miłe! Zachwyciłam się tymi drobnymi listkami, grą świateł, no i dokładnością odwzorowania. Baaaaardzo mnie ucieszyła Pani wystawa!
Dawno tu (na bloga) nie zaglądałam... Kiedy oglądałam jakiś czas temu Pani szkice, wielki zachwyt mieszał się zawsze z frustracją - bo mocno tkwię jeszcze w moim mateczniku (uwielbiam tą książkę, bardzo prawdziwa!) i wygospodarowanie spokojnego czasu na własną twórczość jest dla mnie bardzo trudne. A z drugiej strony potrzeba twórczości aż we mnie kipi i buzuje :) Na jakiś czas "zakopałam" tą potrzebę, wmawiałam sobie, że przecież w domu tyle spraw do ogarnięcia, i że to nie ważne - i żeby nic nie budziło tej potrzeby przestałam tu w ogóle zaglądać. Ale...dopuściłam ją do głosu jakiś czas temu, uznałam, że jest dla mnie ważna i po prostu muszę dać jej ujście bo coś we mnie chyba zwariuje :) Od jakiegoś czasu raz w tygodniu wyrywam się z mojego matecznika i jeżdżę do pracowni malowania ikon. Gdy zobaczyłam Pani wystawę - od razu postanowiłam odwiedzić bloga - już bez uczucia frustracji, bo i moja wielka potrzeba twórczości została zaopiekowana z należytą czułością :)
Serdecznie Panią pozdrawiam
Ania
Potrzeba twórczości to taka nasza boska cząstka. Przecież zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo największego Twórcy. Gratuluję "odkopania" potrzeby. Ikony są piękne i straszliwie pracochłonne, ale jeśli taka twórczość niesie radość, to nawet żmudne przygotowywanie podłoża nie męczy. Pozdrawiam :)
UsuńŻonkile kupował zawsze mój Tato - bo takie żółte i radosne. Choć ja zawsze tęsknię za tymi, które nazywamy narcyzami - kremowymi z pomarańczowym środkiem...
OdpowiedzUsuńJa też ogromnie lubię te narcyzy o kremowych albo białych płatkach. Niestety, nie chcą u mnie rosnąć.
Usuń