Oooo....a te kasztany pamiętam na żywo :) to był najnowszy rysunek w szkicowniku, na spotkaniu w bibliotece :) bardzo miło było przeglądać Pani szkice na żywo. Tym bardziej, że wiele z nich pamiętałam z bloga.
To taki czas, kiedy w szkołach dominuje jesienna tematyka i trzeba zbierać liście, żołędzie i kasztany. Moje kasztany są od zupełnie dorosłej córki, która pamięta, że lubię je malować :)
Oooo....a te kasztany pamiętam na żywo :) to był najnowszy rysunek w szkicowniku, na spotkaniu w bibliotece :) bardzo miło było przeglądać Pani szkice na żywo. Tym bardziej, że wiele z nich pamiętałam z bloga.
OdpowiedzUsuńTak, te górne były na spotkaniu. Minęło trochę czasu i zielona łupina pękła, a potem zbrązowiała. W każdej fazie życia roślin jest jakieś piękno.
UsuńPiękne... U nas w okolicy obrodziły, teraz w całym domu pełno brązowych kulek na podłodze :)
OdpowiedzUsuńTo taki czas, kiedy w szkołach dominuje jesienna tematyka i trzeba zbierać liście, żołędzie i kasztany. Moje kasztany są od zupełnie dorosłej córki, która pamięta, że lubię je malować :)
UsuńZbierałam takie pod koniec września. Nie sposób się nie pochylić...
OdpowiedzUsuńJa też mam taki odruch, żeby zbierać.
Usuń