Jesień i zima są dla mnie okazją do tego by nie malować kwiatów. Nie ma ich w pobliżu, nie kuszą bogactwem kolorów, próbuję się więc przymierzyć do innych obiektów. Czasem dobrze jest się zmusić do narysowania czegoś, co wcale nie budzi głębszych emocji, co wydaje się zwyczajne i mało inspirujące. Mogą to być przedmioty leżące na biurku - temperówki, ołówek automatyczny, nóż do papieru, kolorowe kartki z zapiskami. Jednym słowem pejzaż codzienny (a raczej fragment tego pejzażu - moje biurko zawalone jest mnóstwem rzeczy i tworzy swoisty podręczny kosmos).
Cold season of the year is for me an occasion for not painting the flowers. They are usually so tempting that I can't concentrate on any other subject. Now, there isn't any flower in my garden, so I force myself do draw anything else. For example some objects which lay on my desk. It's a good exercise to sketch something not very inspiring and beautiful - a mechanical pencil, small paper squares, two pencil-sharpeners. So I've done it - the landscape of my desk (of course only detail of it, my desk is real mess with constellations of different books, tools and papers).
Cold season of the year is for me an occasion for not painting the flowers. They are usually so tempting that I can't concentrate on any other subject. Now, there isn't any flower in my garden, so I force myself do draw anything else. For example some objects which lay on my desk. It's a good exercise to sketch something not very inspiring and beautiful - a mechanical pencil, small paper squares, two pencil-sharpeners. So I've done it - the landscape of my desk (of course only detail of it, my desk is real mess with constellations of different books, tools and papers).