Wczoraj było tak pięknie i ciepło, że rzuciłam wszelkie domowe obowiązki i wyruszyłam do ogrodu. Zebrałam trzy wiadra chwastów, co sprawiło, że kwiatowe grządki wyglądają odrobinę porządniej. Nie mogłam sobie oczywiście odmówić dłuższej chwili sam na sam ze szkicownikiem i akwarelami.
Yesterday it was so warm and lovely that I've abandoned all the house duties and went to my garden. I did a lot of weeding but also I've found some time for sketching.
Własnie w ciepłe dni żałuje, że nie mam ogrodu, balkony umyte jeszcze czekają. Rdest odbił, winobluszcz jeszcze w pakach. Tylko bratki i stokrotki cieszą oczy. Zakwitły małymi kwiatkami ubiegłoroczne szafirki. Piękne te Twoje prace, najpierw wysiłek a potem coś dla ducha.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mam nadzieję, że po Świętach więcej będzie czasu na malowanie.
Usuń:) codzienność jest bardzo absorbująca..
Usuń