czwartek, 4 marca 2021

Serwetka koniakowska. Koniakowska style doily.

 


To moja druga w życiu serwetka koniakowska. Po pierwszej zarzekałam się, że nigdy więcej, że to męczące co chwila zaczynać nowy element i chować niezliczone nitki. No cóż, nigdy nie mów nigdy. Prawdę mówiąc mam nawet ochotę zrobić następną.

This is my second koniakowska doily. After finishing the first one I said to myself: never again. Too many small elements too many threads to hide. Never say never. I completed this one above and I'm eager to make another one.

2 komentarze:

  1. Prześliczna. Od razu zastanowiłam się czy to z wielu elementów.
    I wiem, że ja sama nie miałabym cierpliwości (choć oczywiście szydełko nie jest mi obce). Tym bardziej podziwiam.
    Ale moja Szwagierka robi na szydełku cudeńka i umie czytać te wszystkie diagramy, które dla mnie są czarną magią zniechęcającą do czytania samym widokiem. :D. Jedna z moich córek też. Jak to pięknie, ze mamy tak różnorodne talenty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja akurat wolę diagramy niż opis słowny, w którym się gubię. Tutaj diagram był niejednoznaczny, jak to zwykle bywa przy koronkach koniakowskich, a w związku z tym musiałam trochę pruć.

      Usuń