Poprzedni weekend spędziliśmy w Pieninach, gdzie odbywały się huczne pięćdziesiąte urodziny naszego przyjaciela. Nie było zbyt wiele czasu na szkicowanie, ale ponieważ wzięłam ze sobą szkicownik i kredki akwarelowe, to pomiędzy jednym kęsem a drugim rysowałam górali i martwe natury z serów i wędlin (starałam się zdążyć zanim zostaną zjedzone).
Last weekend we've spent in the mountains. There was huge 50th anniversary party of our friend. I took with me the sketchbook and the watercolor pencils and tried to sketch mountaineers in their traditional costumes and still lives with cheeses and meats (I've had to hurry up before they would be eaten).
|
Martwa natura biesiadna. Still life with food. |
|
Góralska kapela. Mountaineers playing folk music. |
|
Poranek w górach. The morning in the mountains. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz