Kilka dni temu mieliśmy awarię (lub też celowe wyłączenie) prądu. Komputer musiałam wyłączyć, bo listwa dzięki której jeszcze pół godziny mogłabym pracować wydawała z siebie piski. Cóż więc robić? Wyszłam do ogrodu, ucięłam gałązkę dzikiego wina z owocami i cieszyłam się możliwością bezkarnego szkicowania.
Several days ago we've had temporary lack of electricity. I had to switch off my computer. So what to do? I went out into the garden, cut off a twig of wild vine (parthenocissus) with fruit and enjoyed care-free sketching.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz