Słońce. Błękitne niebo. Dzień idealny do robót ogrodowych. Wzięłam się więc za pielenie, bo mlecze i mokrzyce rosną szybciej niż kwiaty na grządkach, a nawłocie porozsiewały się dosłownie w każdym zakątku naszej małej posesji. Kiedy jednak poczułam zapach niebieskich hiacyntów, a do tego delikatną smugę słodkiej woni fiołków, zrzuciłam robocze rękawice i poszłam po szkicownik. Od kilku lat wierna jestem zasadzie, że najważniejsze w ogrodzie nie jest to, żeby był idealnie wypielęgnowany, ale to, żeby się nim cieszyć.
It was warm sunny day today - ideal for gardening. I decided to do some weeding. Dandelions and other weeds grow with frightening speed. And then I smelled blue hyacinths and some hidden sweet violets... I took out my gardening gloves and went for my sketchbook. For some years I realized that the most important thing with a garden is not to make it immaculately proper but to admire and enjoy it.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz