Palmy, bambusy, bananowce, figowce... nie myślcie, że wróciłam właśnie z tropików. Tak dobrze to nie ma. Spędziłam jednak jeden dzień w poznańskiej palmiarni i rozkoszowałam się obecnością roślin, które mają liście i są zielone. Niektóre nawet kwitły. Z gałązek drzewka pomarańczowego zwisały owoce, a w odgrodzonym od pozostałych zakątku fruwały duże niebieskie motyle.
Palm trees, bamboos, banana plants, rubber figs... No, I wasn't on a tropical island but... I've spent a whole day in The Palm House in Poznań. I walked among exotic plants which had leaves and sometimes flowers or fruits. It was a kind of remedy for this awful winter.
A tak było na zewnątrz.
And outside - still bare winter trees.
Hi, Agnieszka, Your drawings are lovely and heart warming -- actually "tropical"! But I like the last work most.
OdpowiedzUsuńBest wishes, Sadami
Witam, Agnieszka rysunki są piękne i serce ocieplenie--rzeczywiście "tropikalna"! Ale jak ostatnio pracuję większość.
Najlepsze życzenia, Sadami
Thank you for your heart warming comment. Best wishes from still snowy Poland. Agnieszka
UsuńŚwietne !
OdpowiedzUsuń