czwartek, 22 maja 2014

Znów irysy. Irises again.

I tak już chyba będzie, że nie przestanę ich malować, póki nie przekwitną.
And it'll be so - I'll paint them until they wilt.

2 komentarze:

  1. I wcale Ci się nie dziwię, to piękne kwiaty, cudownie wybarwione i te delikatne żyłki. A zółty środek przełamuje fiolety co tobie wychodzi po mistrzowsku!
    Próbowałam ale daleko mi do prawdziwego okazu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ciągle ćwiczę i ciągle to nie do końca to, co chciałabym. Delikatne żyłki cieniutkim pędzelkiem to nie problem, gorzej z cieniami na powyginanych płatkach, w dodatku poruszanych wiatrem. Trudno jest oddać różnicę miedzy po prostu ciemnym odcieniem płatka, a cieniem rzucanym przez sąsiedni płatek.

      Usuń