Moje dzieci przywiozły z wakacji całe torby muszli zbieranych podczas odpływu i teraz łaskawie mi ich użyczają. Najtrudniejsze do namalowania są te małe, płaskie muszelki o karbowanej powierzchni. Zawsze jakoś gubię się w ich fakturze.
During our holidays in France my children spent a lot of time collecting sea shells. Now they generously let me paint their gatherings. The most difficult are small round shells. I'm always lost when I paint their stripy surface.
Ale te malutkie są cudowne! Malowanie takie, to wakacje ineczej. Zawsze zbieram muszelki, choć dzieckiem nie jestem, nie wiem po co, a może to wspomnienia z dziecińcta tamtego czasu...
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę się powstrzymać przed zbieraniem muszelek. Mam ich całe pudła i obiecuję sobie zrobić z nich jakąś dekorację. Na razie leżą i przypominają o wakacjach.
Usuń