Jak co roku lilie przynoszą radość i rozczarowanie. Radość - wiadomo, bo piękne. Rozczarowanie, bo znów większość pąków zaatakowała ostępka lilianka.
Each year lilies bring me joy and sorrow. Joy is obvious. Sorrow is because of one Liriomyza urophorina which attacks and destroys most of the lilies' buds.
Pewnie ostępce tez podobają się lilie... :)
OdpowiedzUsuń...a mi na FB wyświetliła dziś się taka propozycja Pałacu w Wilanowie. Od razu pomyślałam o Pani książce, nie mogę nie podesłać do wglądu tego linku :) Bardzo mnie to ciekawi. Niestety na sobotę już mam plany. Może jeszcze kiedyś zrobią podobne warsztaty.
https://www.wilanow-palac.pl/kolekcjonerstwo_potockich_o_sztuce_tworzenia_manuskryptow_warsztaty_artystyczne.html?fbclid=IwAR2-68y8Gqt-keTdh6OBiFBsyeYIfzEKGmFvtmy9tMstpYFov1-p8jEhmpU
Jaka szkoda, że nie mogę tam pojechać!
UsuńLubię lilie i ich zapach. Szkoda tych pąków. Ale tym cenniejsze te, którym udało się zakwitnąć
OdpowiedzUsuńTo prawda, choć złości mnie coroczna inwazja szkodnika. Nie zamierzam jednak pryskać lilii co dwa tygodnie (a tak zalecają na różnych forach internetowych).
Usuń